Bałwanek w szaliczku i ciepłej czapeczce |
Półki pełne moich materiałów oraz serce mojego kącika - biurko |
Jeśli ktoś myśli, że stworzenie stanowiska pracy to niesamowity wydatek, który dodatkowo zajmuje i tak ograniczoną powierzchnię niedużego mieszkania, to grubo się myli. Mnie udało się wynaleźć dodatkowe miejsce w mojej wnęce na łóżko, które ukryłam za trzema niewysokimi półkami na książki w salonie. Moja córka ma osobny pokoik, a dla mnie zabrakło, więc schowałyśmy moje łóżko we wnęce w salonie, gdzie nikomu nie przeszkadza i jeszcze od wzroku gości kryją ją bukowe półki. Po przesunięciu jednej z nich znalazło się miejsce na niewielkie biurko. Blat kupiłam w promocji w Leroy Merlin (zapłaciłam niecałe 30 złotych), a nóżki znalazłam przecenione w Ikei (kolor różowy). Zaś obrócone półki na książki obłożyłam swoimi materiałami, farbami, wstążkami, foremkami, pędzlami, guziczkami...
Ponadto, przez ostatnich kilka dni napracowałam się dużo i eksperymentowałam z proporcjami składników masy solnej, żeby choć trochę zbliżyć się do ideału. Spróbowałam też połączyć składniki masy z odrobiną farby, żeby nabrała innego koloru, niż klasyczny biały. Powoli też uczę się malowania. Co prawda oczy i usta nadal są moją piętą achillesową, ale myślę, że robię postępy. Zrobiłam sobie kilka główek, którym namalowałam oczy i usta na różne sposoby, próbując wybrać najlepszy. Ale jako, że nadal wychodzą mi dość koślawo, ciągle staram się znaleźć "swój" wzór, który będzie wychodził mi najlepiej.
Póki co, uraczę was kilkoma zdjęciami dotychczasowych prac - tych już skończonych i tych będących nadal w trakcie zdobienia:
Przegląd moich pierwszych prac, zrobionych jeszcze przed Świętami |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz